STARGARD SZCZECIŃSKI

farmer84

Szanowni Forumowicze,
mialem to nieszczęście, że w prowadzonym przeze mnie samochodzie należącym do ojca pękła szyba. Zmusiło mnie to do udania się do zakładu "SZYBEX" na ulicy Kurpińskiego 2 w Stargardzie, należącym do Pani Renaty KORMAŃSKIEJ, celem jej wymiany.
Z uwagi na to, że ojciec prowadzi firmę w samochodzie znajdowały się dokumenty typu faktury itp. Bardzo miłej Pani właścicielce powiedziałem, że nie zostawię pojazdu z uwagi na te dokumenty oraz że będę przy naprawie. Zaskoczenie spotkało mnie gdy syn (chyba syn, bo pracownik by sobie na coś takiego nie pozwolił) właścicielki, który wykonywał usługę powiedział, że zamyka garaż i nie mogę być wewnątrz, chyba że "za szkolenie zapłacę 1000 złotych" - jakbym się miał nauczyć jak wymienia się szyby Smile

. W końcu ustalono, że panowie robią, a ja stoję w otwartych drzwiach. To byłem w stanie zrozumieć. Jednak największa nieprzyjemność spotkała mnie na koniec, gdy wyjeżdzałem już z owego garażu, pan wykonujący w dalszym ciągu pozwalał sobie na złośliwe komentarze, więc powiedziałem mu, że jest od pracy a nie od komentowania, na co usłyszałem: "SPIERDALAJ, TO MÓJ ZAKŁAD".
Pani właścicielce gratuluję wychowania syna, a panu kultury osobistej. Gdyby zdarzenie to miało miejsce przed wykonaniem usługi to zabrałbym samochód i pojechał do zakładu w Szczecinie, jednak nie do tego na ul. Janickiego, gdyż ten należy bodajże do ojca owego pana.
Jednym słowem, gdybym ja lub ojciec tak się odnosił do klientów to nikt by u nas nawet bułki nie kupił, widać, że pozycja monopolisty w Stargardzie strasznie synowi właścicielki uderzyła do głowy.
Jakości usługi jeszcze nie jestem w stanie ocenić, gdyż od wczoraj nie padało i nie wiem czy szyba przecieka, więc na ten temat się nie wypowiem.
Pani Renato, proponuję przeprowadzić synowi szkolenie z zakresu KULTURALNEJ obsługi klienta, gdyż w taki sposób można stracić kilku klientów i parę złotych.